light10's Notizen, 06 Jun 18

hey light :) witaj o/. A możesz napisać cos więcej o sobie i trybie zycia? Cwiczysz regularnie? :)  

ja mialem dwa takie przestoje przy -10 i potem przy -15. To tylko wymaga czasu a ten czas i tak minie. Coco jumbo i do przodu! 

opisz diete i jaki masz trening to bedzie mozna cos wiecej powiedziec 

Heh, dzięki. Do pracy chodzę pieszo, na inne ćwiczenia nie mam czasu. Byłam miesiąc na diecie od dietetyka, kazała mi jeść 1600kcal i chudłam tylko przez pierwszy miesiąc. Później przestałam, więc zaczęłam zmieniać jej dietę, żeby było mniej kalorii i znowu zaczęłam chudnąć. Teraz widzę, że znowu jem za dużo i chyba będę musiała coś zrobić :( po to jest ta aplikacja, że policzyć kalorie, bo zastępowane produktów mniej kalorycznymi już się nie sprawdza :( 

A w diecie od dietetyka było to co, chyba w każdej. Mięso z kurczaka, chleb razowy i dużo warzyw i sporo ryb i owoce. Miałam też gotować, a nie smażyć i przez wszystkim jeść regularnie. Niestety z tym mam problem, bo czasem w porze drugiego śniadania mam spotkanie i jak się kończy jestem bardzo głodna, wtedy zjadam drugie śniadanie i obiad na raz, żeby się najeść. A w porze kolacji już też czasami nie jestem głodna, jak na podwieczorek zjem np. budyń i też jej nie jem. Teraz zastąpiłam wiele produktów z diety od dietetyka innymi, mniej kalorycznymi. Na przykład zamiast chleba jem pieczywo chrupkie albo wafle ryźowe. To się sprawdza, ale myślę, że będzie lepiej jak będę dokładnie liczyła i będę mogła zjeść mniej :-) 

czyli dostalas zalecenia pt. standard na porazke. bez cwiczen silowych bedziesz spalac rowniez swoje miesnie... a im mniej ich masz tym mniejsze masz zapotrzebowanie. tak wiec na poczatku to twoje 1600 bylo za malo wiec wywolalo deficyt. spalilo sie troche smalcu.. ale zabraklo cwiczen i miesnie tez sie spalily. mniej miesni = mniejsze zapotrzebowanie i juz 1600 nie bylo za malo. potem obcielas jeszcze wiecej kalorii i znow wytworzyl sie deficyt. znow zaczal sie spalac smalec i miesnie. i znow sie zatrzymalo. i taki cykl bedzie sie powtarzal nawet do momentu zejscia do 300-500kcal i znow sie zatrzyma. i gowno z tego bedzie. wiec zanim zniszczysz swoja mase miesniowa do cna zastanow sie czy na pewno 'nie masz czasu' na cwiczenia silowe. bo zapewniam cie ze nie odchudzisz sie w ten sposob w jaki robisz. druga sprawa to dostalas zalecenia zywieniowe ktore sa z gory skazane na porazke. 5 posilkow to najgorsze co mozna sobie zrobic. 10x zdrowiej jest zezrec mniejsza ilosc przy tych samych kaloriach (w sumie). a juz wogole najlepiej jest jesc 1-2 posilki dziennie. dzieki temu obezresz sie jak swinia i masz spokoj na pol dnia. wiecej nie chce mi sie na razie pisac. poogladaj co ludzie jedza i jakie porcje/kalorie. i tez tak rob. nie boj sie tluszczu. unikaj wegli. 

Przede wszystkim oblicz swoje zapotrzebowanie kaloryczne. To podstawa. 

Przy twoim trybie życia moze łatwiej by ci było IF stosować :). Aktywność fizyczna jest potrzebna, zastanow sie czy nie dasz rady wcisnąć ruchu po pracy :). Vibo mnie przezuje ale blogilates albo chodakowska chociaz lepsze niz nic. Bedzie dobrze, jak zostało napisane wczesniej - coco jumbo i do przodu!  

Dobre nawet spacery, niż nic :) Zawsze to coś :) 

Nie ćwiczę, bo po pracy mam jescze dom na głowie i nie mam czasu na chodzenie na fitnesy. Jem mało ale nie chodzę głodna, a jak czasem próbowałam najeść się na zapas przed jakimś wydarzeniem, gdzie nie będę mogła zjeść to nic to nie dawało. Więc muszę jeść do te trzy godziny, inaczej zle się czuję. Ale ja nie chcę mieć mięśni, chce być smukła. Po co mi siłownia, skoro tam się buduje mięśnie? Co do tego co widzę na zdjęciach to faktycznie ludzie tutaj jedzą różne rzeczy, o których ja na diecie nawet nie myślę :D a aplikacja wyliczyła moje zapotrzebowaniem dla utrzymania wagi na 2200kcal i to jest jakaś bzdura!  

ja nie mowie o fitnesach tylko dzwoganiu ciezarow. fitnesy to strata czasu. nie najesz sie na zapas posilkiem ktory sklada sie w wiekszosci z weglowodanow. musza w nim stanowic wiekszosc tluszcze. tylko one syca na dlugo. i zapewniam cie ze musialabys spedzic wiele lat zeby miec miesnie takie ktore bylyby dla dziewczyny 'za duze'. i tak samo smuklosci bez silowni nie zrobisz. zapomnij nawet o tym. i po co ci silownia? po to zeby latwiej spalic smalec dzieki tym miesniom.  

po drugie.. zastanow sie.. ile ci ich ubylo z ciala.. i jak diametralnie zmienilo sie twoje odchudzanie. celem jest odwrocic ten proces. czy to ci da za duzo miesni? jakos nie sadze abys przed odchudzaniem uwazala ze masz ich za duzo. 

Ale ja mam koleżanki, które zaczęły na jakieś siłownię chodzić i teraz jak przykład idą to widać im mięśnie w łydkach. To nie jest ładne. Skoro mniej ważę to chyba normalne, że potrzebuję mniej jeść? Ja chcę tylko, żeby waga się ruszyła i dlatego mam tą aplikację, żeby widzieć ile jem i móc jeść mniej i nie popełniać błędów. 

rob jak uwazasz. ale badz swiadoma ze scenariusz bedzie dokladnie taki jak wczesniej ci opisalem. dojdziesz do 500 i bedziesz sie frustrowac ze nadal slabo cialo wyglada. i co gorsze gdy tylko zaczniesz jesc np 1000 to momentalnie sie ulejesz tluszczem. chyba ze twoim celem jest do konca zycia jesc 500kcal 

A jaki jest problem, żeby jeść mało, skoro wystarcza i człowiek dobrze się czuję?  

zrozumiesz gdy przejdziesz te etapy o ktorych napisalem 

Jedząc mało i nie ćwicząc siłowo będziesz wyglądała po prostu źle, taki jest problem. Co z tego, że w ciuchach będziesz "smukła", jak ściągniesz gacie i dupe będziesz mieć w cellulicie a z brzucha flak? Wystarcza Ci mało jedzenia bo nie żyjesz a wegetujesz. Zacznij robić cokolwiek, każdy, nawet najbardziej zapracowany człowiek znajdzie dziennie chociażby 30 minut. Moja mama ma 43 lata, siedzącą prace za biurkiem, zaczęła najpierw ćwiczyć w domu a potem sie chciała wyrwać to poszła na siłownie. W efekcie je dużo więcej, wygląda dużo lepiej i siły ma dużo więcej, motywacja rośnie wraz z apetytem, tak samo jak i radość z życia. Nie szukaj sobie wymówek, każdy tutaj ma obowiązki, większość kobiet ma dom na głowie, ale przynajmniej pół godziny dziennie się da znaleźć, a jedząc tak jak teraz zrobisz sobie więcej krzywdy niż pożytku. Odstaw wafle i tego typu rzeczy bo to wysokoprzetworzony syf.  

Chcesz pomocy i rady to weź to pod uwagę zamiast od razu negować, że Tobie to wystarcza więc spoko. Nie jest spoko bo nie chudniesz, więc robisz coś źle, nie sądzisz? ;) 

Ja chudnę przy 2100 wiec to nie bzdury. Ludzie chcą ci po moc a ty jesteś mądrzejsza wiec po co zawracasz głowę skoro jesteś uparta jak osioł. Twoja mądrość wlasnie się objawiła-zaburzyła sobie metabolizm głodowymi dietami. Mnie waga stanęła bo przekombinowała z ćwiczeniami. Ponieważ więcej ćwiczyłam powinnam zwiększyć kalorie a ja leciałam na tych samych. Jak nie jesz nie schudniesz. Więcej jesz, więcej chudniesz. 

Dobrze, pomyślę jeszcze o tym. Ale nie lubię siłowni, nie po lubię jej na siłę. Co do jedzenia to nie widzę nadal problemu, robię to co chce i mam na to siły. Nie jestem głodna i nie wiem, jak bym zamieściła te 2200kcal :) dziękuję za rady.